Music

01 stycznia, 2015

Chapter 1 ''Przerażenie miałam wypisane na Twarzy''

''Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy.''

-Alice Hope. W końcu raczyłaś przyjść-usłyszałam rozchodzący się po holu głos nauczycielki. Jej struny głosowe wydawały chłodny odgłos, a lekka chrypka, która zawsze była, znikła dając przerażający efekt. 
-Przepraszam. To nigdy się nie powtórzy-odparłam i zaczęłam kierować się w ślad za panią Nightlie. W jednej chwili przerażenie ogarnęło moim ciałem, a oddech uwiązł w moim gardle. W głowie szalała mi wielka fala myśli, gdy w końcu dodarłam pod wielkie drzwi dyrektora naszej szkoły. 
-Idź sama-powiedziała ostrym tonem i odeszła. Złapałam ciężko powietrze w płucach, aby po chwili wolno je wypuścić łapiąc się na odwagę, by zapukać w jasno-brązowe drzwi zrobione z stuletniego dębu. Lekko opuszkami palców dotknęłam powłoki, która dzieliła mnie od piekła, żeby dźwięk odpił się echem przez cały hol. Jak usłyszałam cichym ostrym głosem słowo ''proszę'', czułam jak na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Pchnęłam ciężkie drzwi połykając gorzką gorycz, która w jednej chwili zaczęła mnie palić w ustach. Twarz pana Brokeneye prawie w ogóle nie wyrażała żadnych emocji, oprócz gniewu. Rozkazał mi gestem głowy żebym usiadła w fotelu na przeciwko. Zrobiłam posłusznie to co mi rozkazał. Skuliłam się na miękkim posłaniu, które otulało w jednej chwili moją półnagą skórę. Długo nie trwała ta przyjemność. W jednej sekundzie wstał i oparł dłonie o blat swojego wielkiego biurka, a ja czułam, jak serce podchodzi mi do przełyku. 
-Dobra. Nie rozumie dlaczego to zrobiłaś? Zawiodłem się na Tobie panno Hope-Zszargany głos dotarł do moich uszu i okrążał w kółko moją czaszkę. Próbowałam wyrzucić go z moich myśli, ale nawet to w tej chwili nie udało mi się zrobić. Ból głowy spowodowany przez nacisk związany z presją i strachem nasilał się stokrotnie, gdy tylko spoglądałam w chłodne źrenice dyrektora.
-Przepraszam-próbowałam zmniejszyć nacisk na moje struny głosowe, aby nie załamały się w środku zdania. Wiedziałam, że każde nieprzemyślane słowo może skomplikować moją opinie w szkole.-Dobrą, a nawet wzorową. 
''W co się wpakowałam'' Pomyślałam bawiąc się swoimi dłońmi, które w jednej chwili ogarnęła fala zimnych i nieprzyjemnych dreszczy.
-Na prawdę tego nie chciałam. Sama nie wiem jak...Dlaczego to zrobiłam-upuściłam jedną samotną łzę, ale po chwili szybko ją starłam. 
'' Nie powinnaś kłamać ''  tajemniczy głos w mojej głowie, który zamiast mnie uspokoić jeszcze bardziej mnie zestresować, a przecież nie mogłam teraz wydać Shan'a. On i tak już ma duże kłopoty. 
-Wiesz dobrze, że ten twój niewinny żart mógł kogoś zabić?-jego głos stał się ostry i obojętny mojej osobie.-Powinienem Cię zawiesić, ale zaraz zaczynają się egzaminy semestralne i nie mam prawa tego zrobić. Nie bierz tego za ulgę. Jeszcze jutro przyjdziesz do mnie w samo południe i powiem, jak się odpracujesz. Przełknęłam ciężko ślinę kiwając powoli głową na znak, że rozumiem. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale jednak on mnie uprzedził i gestem ręki pokazał mi żeby wyszła. Tak też uczyniłam rzucając szybkie bezgłośne ''do widzenia''.
  Wyszłam z wielkiego budynku i dałam upust swoim łzom. Sama w nicości. Było strasznie ciemno jak na tą godzinę, a na drodze nie było, ani jednej latarni, która mogłaby rozświetlić mi drogę do domu. Z każdą kolejną sekundą było coraz gorzej. Nie miałam siły dalej iść, a robiło się coraz ciemniej.
 Dźwięki nocy, które jak echem rozmnażały się w mojej głowie w jednej sekundzie znikły, aby nasilić się jeszcze bardziej.

 ''Czy jestem przerażona?'' Spytałam siebie. ''A może to tylko zły sen?'' Odparłam, ale po chwili zapytałam ponownie. ''A może to tylko moja głupia wyobraźnia, a to wszystko co widzę to tylko iluzja?''
-To nie jest iluzja-usłyszałam nieznany mi dotąd chłodny, męski głos. Odwróciłam się powoli próbując przełknąć wielką kule, która w jednej chwili utknęła mi w gardle blokując dostęp powietrza do płuc.

 Przede mną pojawił się wysoki szatyn z włosami postawionymi na żel, a w jego wręcz czekoladowych tęczówkach jaśniały się chłodne iskry nienawiści i złości.

-Hm. Coś się stało? -zapytałam, siląc się na normalny ton głosu  z nadzieją, że nie usłyszy w nim przerażenia, które owładnęło moim ciałem. Miałam wrażenie, że moje serce za moment wyleci z klatki piersiowej, a mózg mnie zawiedzie i po raz pierwszy w życiu przestanie działać.
-Czy zawsze musi się coś stać?-jego głos nadal był chłodny, jak i ostry, ale można było usłyszeć w nim też nutkę rozbawienia przez co na mojej twarzy pojawiły się nieśmiałe rumieńce, które zawsze bezkarnie wkradały się na moją buzie kiedy rozmawiałam z prawie każdym chłopakiem. Zmusiłam się na jeden wymuszony uśmiech chcąc zakryć moją małą wpadkę.

   Chciałam najszybciej stamtąd uciec,  najdalej jak się da, ale mimo wielkich chęci nie mogłam tego zrobić. To tak jakby ciało zawładnęło moim mózgiem i odmówiło posłuszeństwa.
   Czułam się jakby jakaś magia znalazła mój czuły punkt i wykorzystywała przeciwko mnie. Chociaż to niedorzeczne. Była jeszcze jedna opcja. Strach sparaliżował mój tok myślenia i nie pozwolił mi na choćby jeden malutki  ruch.
 ''Chyba to jest najbardziej realne.'' Pomyślałam, siląc się żeby zrobić jeden malutki krok, albo ruszyć się stąd i uciec jak najdalej mnie nogi poniosą.
-Czyli jak nic się nie stało, to ja już pójdę-odwróciłam się co było trudne patrząc na blokadę. która przed chwilą owładnęła mnie i nie pozwalała mi się ruszyć. Chciałam jak najszybciej stamtąd zniknąć  i znaleźć w ciepłym domku przytulona do miękkiego kocyka, czy otulona gorącą falą pomiędzy przyjemnymi prawie, że przezroczystymi, białymi kawałkami piany, a później położyć się zrelaksowana do mojego wygodnego, choć za dużego jak dla mnie łóżka z laptopem lub z jakąś ciekawą książką. Jednak jego oschły śmiech zmusił mnie żebym na niego spojrzała i wróciła z krainy marzeń do reali.
-Nigdzie nie pójdziesz Alice Hope. Wiem o tobie, więcej niż sądzisz-stał nadal oparty o korę drzewa patrząc się na mnie z rozbawieniem widocznym na twarzy.
-Skąd wiesz jak mam na imię i nazwisko?-zapytałam próbując powstrzymać łzy, które w jednej chwili zgromadziły się w kącikach moich oczu, po chwili zapewne zaczęły błyszczeć jak zimny wiatr wtargnął prosto na moją twarz dając wrażenie jakbym własnie go obraziła, a on próbowałby mi oddać.
-Mówiłem, że wiem o tobie wszystko-jego twarz po raz pierwszy odkąd go 'poznałam' ozdobił szeroki śnieżno-biały uśmieszek, który przyprawił mi dzisiaj kolejną fale dreszczy. Dopiero teraz przy świetle księżyca padającego na jego sylwetkę w pełni mogłam zobaczyć, jak wygląda.

 Ciemno-niebieskie, a wręcz czarne jeansy z pół centymetrową dziurą na lewej nodze, które idealnie ukształcały jego chude nogi. Stopy ozdobiły białe Vansy. Raczej już szare. Miał na sobie biały T-Shirt, który idealnie grał z jego umięśnioną klatą. Na to założył czarną skórzaną kurtkę. Z pod ubrań częściowo wychodziły ciemne tatuaże, które zapewne miał na całym umięśnionym ciele.

-Kim ty jesteś?- zapytałam spokojna co mnie zdziwiło ponieważ moje ciało nie pracowało prawidłowo. Myślałam, że mój głos załamie się prędzej, czy później.
-Dowiesz się w swoim czasie-skrzywiłam się gdy tylko usłyszałam jego ton głosu. Od razu tego pożałowałam bo po raz drugi przy nim pojawiły się dwie wielkie plamy na moich policzkach.
-To, że wiesz jak mam na imię nie znaczy, że wiesz o mnie wszystko-wygarnęłam chłopakowi i miałam zamiar ruszyć w stronę swojego domu myśląc jedynie o ciepłej kąpieli, lecz jego śmiech zmusił mnie po raz kolejny żebym na niego spojrzała.

-Alice Hope. Masz 17 lat. Urodziłaś się w Bradford w Anglii, ale twoi rodzice zabrali cię tutaj, gdy miałaś zaledwie 12 lat. Twoja mam pracuje jako sekretarka w biurze wielkiej firmy, a tata wczoraj wyjechał w delegacje do Francji. Pracuje jako Agent dla tajnej korporacji, ale tobie mówi, że pracuje jako architekt.
-Babcia z dziadkiem nie żyją od ponad roku, ale tak na prawdę zostali zabici przez twojego ojca bo miał różne długi. Nie masz rodzeństwa. Nie jesteś również prymuską, ale dobrze się uczysz. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?-skończył opowiadać , a ja nie mogłam uwierzyć w żadne jego słowo.
Kim on jest?! Krzyknęłam w myślach przerażona co może stać się później. Moje ciało zaczęły oplatać zimne drgawki, a po policzkach zaczęły kolejno lecieć  gorzkie łzy.
-Czego chcesz?!-krzyknęłam jak najgłośniej udało mi się uzyskać górny dźwięk. Kolejne łzy spływające po już czerwonych, podrażnionych policzkach zaczęły się nasilać dając upust moim wszystkim emocją. Czułam suchość w ustach tak jakbym przez tydzień szła bez przerw przez niekończącą się pustynie. Wiedziałam, że w tej sytuacji ucieczka już nic nie da. Jeżeli wie o mnie tyle rzeczy na pewno wie gdzie mnie znaleźć, lecz ja nadal nie wiedziałam kim on jest.
-Nie denerwuj się kotku. Dowiesz się tego w swoim czasie-powiedział z nutką rozbawienia i zostawił mnie samą z burzą myśli, nad którymi nie potrafię zapanować w tej ciemności.


    Hej kochani! Dziękuje wam za te 10 komentarzy! Dla mnie to..Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę miała tyle komentarzy przy prologu! ^^ 
Ten rozdział pragnęłabym zadedykować Gabrysi Dobranowskiej ♥ i oczywiście 
Wioli(Ty wiesz o tym skarbie♥) bez której nie dałabym rady i która pomagała mi w pisaniu;)))
Jeżeli możecie i macie chęć wejdźcie też na jej bloga Link
To chyba wszystko z mojej strony :)))

20 komentarzy:

  1. Świetne ;) Kiedy rozdział 3???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale postaram się niedługo dodać :))
      Pozdrawiam Chovialattexx <3

      Usuń
  2. Oddaj trochę talentu masz go zdecydowanie za dużo :** A jeśli nie to wykorzystaj go przy pisaniu 2 rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział <3 Nie mogę się doczekać następnęgo rozdziału. :) Jestem ciekawa co ten tajemniczy chłopak chce i kim on jest. :D Pozdrowienia i dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kolenych rozdziałów <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo! Zajebisty i czekam na nn oczywiście <3 Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super =D Kiedy Next ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny *.* świetne

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na kolejną cześć i dziękuje za dedykacje, jesteś kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg rozdział boski, czego on chce od niej? I jaką karę dostanie od dyrektora? Jejku pisz szybciej bo chyba nie wytrzymam jak nie dodasz tego szybko, super piszesz, bardzo mi sie podoba, a w szczegolnosci te smutne piosenki ( nie slucham rapu czy co to jest ) i mysle ze chociaz bedziesz na tyle dobra by podac mi tytuly, no to na razie tylko bo nie mam co sie rozpisywac, bo wiadom oze rozdzial super, jestes cudowna i dziekuje misia za dedykację <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny *_* czekam na kolejną część misia :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Meega *.* nie moge sie doczekać następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejciu skarbie jaki cudowny rozdział ❤.
    Tak ciekawie się to zaczyna. Jestem pod wrażeniem Twojego cudownego stylu pisania. Zazdroszczę Ci.
    Pozdrawiam,
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne <3 Jedno z najlepszych jakie czytałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdzial mega, mega, mega ciekawy.
    Juz nie mogę się doczekać, aż zaczne czytac drugi rozdział! 😊
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania i daje wielkiego kopniaka w tyłek! Dla was to tylko krótka chwilka i parę malutkich literek, a dla mnie wielka satysfakcja i motywacja.

Obserwatorzy